Najstarszy dealer w Polsce
„Było nas trzech. W każdym z nas inna krew. Ale jeden przyświecał nam cel.” Słynna zwrotka piosenki idealnie pasuje do polskich początków Toyoty i związanej z nimi nierozerwalnie historii Toyota Carter Gdańsk.
W 1980 roku rzemieślnicza firma, która przekształciła się w 1991 roku w spółkę z o.o Carter, będąca wtedy niewielkim, ale nowoczesnym na owe czasy warsztatem samochodowym, założonym przez trzech entuzjastów motoryzacji – Józefa Ważnego, Jacka Habryłłę i Andrzeja Lubiaka, podpisała jako jeden z czterech podobnych podmiotów w Polsce, umowę z firmą Motoimpex założoną przez Andrzeja Jaroszewicza – syna ówczesnego Premiera, która zaczęła sprowadzać do Polski pierwsze Toyoty.
– Pierwszymi Toyotami, jakie oddawaliśmy w ręce klientów i serwisowaliśmy, były kwadratowe Corolle KE70, wyposażone w benzynowe silniki 1.3 litra – mówi Jacek Habryłło, jeden z ojców firmy Carter. – Wielu ludzi mówiło wówczas, że Corolla to jednorazówka. Szybko jednak przekonali się, że to trwały, nowoczesny i niezawodny samochód. Po roku sprzedaż przejął Pol-Mot. Samochody kupowało się za dolary lub bony według cennika banku Pekao SA. Pierwsze samochody kosztowały 5100 USD, aby z czasem, pod koniec lat osiemdziesiątych, podrożeć do 7,5 tysiąca dolarów.
– Punkt wydań znajdował się latem na odkrytym lodowisku na hali „Oliwia”. Biuro znajdowało się zaś w sportowej szatni na zapleczu lodowiska – wspomina Jacek Habryłło. – Samochody przygotowywaliśmy do sprzedaży w naszym warsztacie na ulicy Dąbrowszczaków. Dziś trudno w to uwierzyć, ale na to lodowisko zjeżdżała się do Gdańska po Toyoty cała Polska.
Przeciętna PRL-owska pensja wystarczała na zakup na czarnym rynku 15-50 dolarów. 60-metrowe mieszkanie w Warszawie kosztowało 2000 dolarów. We Wrocławiu, Krakowie i Gdańsku, 1500-1600 dolarów. W Rzeszowie zaś 1200-1400 dolarów. Gdybyśmy przełożyli to na dzisiejsze realia mieszkaniowe, okazałoby się, że wtedy Corolla była tym samym, co dziś najdroższy Lexus LS 460h! Polska była wtedy jednak dziwnym krajem. Wydawało się to niemożliwe, ale obywatel posiadał takie pieniądze, dlatego sprzedaż japońskich samochodów, które po kilku latach miały już opinię niezwykle udanych i bezawaryjnych, rozkręcała się w geometrycznym tempie.
W połowie lat osiemdziesiątych późniejszy Carter otworzył przy siedzibie firmy na ulicy Dąbrowszczaków skład celny na kilkadziesiąt samochodów, który już wkrótce przestał wystarczać. Wtedy właściciele firmy wynajęli zamknięty kemping w Gdyni Orłowie. Recepcję przerobiono na biuro obsługi klienta a budynki gospodarcze na warsztat przygotowujący samochody. Na plac trafiały wszystkie sprowadzane do Polski Toyoty. Tutaj pojawiły się po raz pierwszy modele Carina i Camry. Tutaj też znajdował się centralny punkt wydań na cały kraj.
W 1990 roku warsztat przekształcił się w spółkę Carter Co. Ltd i podpisał umowę dealerską z powstającą właśnie Toyota Motor Poland, która przejęła po państwowych centralach handlu zagranicznego całość spraw związanych Toyotą w Polsce. W tym samym roku przy warsztacie na ulicy Dąbrowszczaków rozpoczęła się budowa salonu a w Gdyni powstał duży skład celny na samochody. Nowe samochody jechały z portu w kolumnie na skład celny. Często mijały się z tak samo transportowanymi Nissanami, Hondami, czy potem Daewoo. Na światłach kolumna kilkudziesięciu nowiutkich Toyot a obok kolejna innego producenta. To był dopiero widok.
Z placu celnego, po odprawach, samochody trafiały już na naczepach do wszystkich dealerów w Polsce. Tak było do końca lat dziewięćdziesiątych. Od wprowadzenia kontyngentu bezcłowego, niełatwych dla Toyoty lat, sytuacje poprawiło uruchomienie w Europie fabryk japońskiego koncernu. W 2000 roku Toyota Carter Gdańsk zmieniła siedzibę, przeniosła się do bardzo nowoczesnego salonu przy ul. Grunwaldzkiej 260, w którym, po wielu modernizacjach, działamy do dziś.
Początek nowego wieku to pojawienie się w ofercie Cartera długo oczekiwanego Yarisa oraz mozolne upowszechnianie wśród klientów świadomości zalet napędu hybrydowego. To właśnie Toyota Carter Gdańsk zachęciła pierwszych pomorskich klientów do zakupu zupełnej nowości – Toyoty Prius. Niektóre z tych samochodów do dziś trafiają tu na przeglądy, ponieważ napraw w zasadzie nie potrzebują.
– W trakcie 35 lat działalności, przez bramy firmy wyjechało w Polskę kilkadziesiąt tysięcy samochodów. Carter wykonał także kilkaset tysięcy napraw. Jesteśmy jedynym, najstarszym, nieustannie działającym, dealerem Toyoty w Polsce. Nasz 80 osobowy zespół tworzą ludzie, którzy pracują ze sobą od lat. Są tacy, którzy zaczynali 30 lat temu i właśnie przechodzą na emeryturę – takie doświadczenie w jednej marce to ogromny kapitał – mówi Maja Lesińska z Toyota Carter Gdańsk.
Dziś Carter to nowoczesny i silny gracz, którego siła to budowanie wieloletnich relacji z poszczególnymi klientami. Dumą Cartera są osoby, które wracają tu od lat, kupując kolejne samochody. Obecnie Carter notuje od trzech lat nieustanne wzrosty sprzedaży i obrotów na serwisie. Coraz większą rolę w sprzedaży odgrywają hybrydy. Jeszcze w tym roku dołączy do nich kolejny hit Toyota Rav4.