Together Magazyn » Aktualności » Mamo, tato, nie ratuj!

Mamo, tato, nie ratuj!

Każdy z nas ma takie chwile w życiu, gdy nienawidzi swoich rodziców. Bo rodziców można kochać i nienawidzić w tym samym momencie. Rodzic oczywiście nie ma takiego prawa – dzieci zawsze muszą czuć się kochane. Rodzice sprawiają wrażenie, jakby zawsze wiedzieli lepiej, a gdy się mylą, to i tak mają rację. A szczyt wszystkiego jest wtedy, kiedy dorośli mówią nam, że czujemy inne emocje niż te, które naprawdę odczuwamy. No cóż, przecież oni wiedzą lepiej…

Bo ty ze mną nie rozmawiasz!

Ale jak mam z Tobą rozmawiać, kiedy za powiedzenie prawdy dostaję totalny opieprz? Jeśli powiem Ci, co naprawdę myślę, to w ogóle przestaniemy rozmawiać… Abym mogła z Tobą szczerze rozmawiać, potrzebuję poufności – spoko jest się otworzyć, ale nie na wszystkich. Kiedy mówisz o moich problemach swoim koleżankom czy innym członkom rodziny, czuję się zdradzona! Czasami mam wrażenie, jakbyś mnie nie słuchała… A ja zawszę muszę Cię słuchać!

Beze mnie byś zginęła…

Tak, no jesteś mi potrzebny, ale od razu śmierć? W wielu rzeczach potrzebuję Twojej pomocy, ale w wielu sobie radzę… Potrzebuję, żebyś zauważał, co robię dobrze. Tak się czasami zastanawiam, jaki Ty byłeś w moim wieku. „ZAPOMNIAŁ WÓŁ, JAK CIELĘCIEM BYŁ”. Rozumiem, że Twoja postawa wynika z troski i pewnie Ty też czujesz się niedoceniony – rzadko mówię Ci, ile dla mnie znaczysz. Zauważam, co dla mnie robisz, jednak gdy emocje biorą nade mną górę, co jest typowe dla mojego etapu rozwojowego, nie potrafię tego docenić. Ty na szczęście masz już okres dorastania za sobą, więc pewnie jest Ci łatwiej, a przykład, jak wiemy, idzie z góry. Psychologia mówi o tym, że uczymy się wyrażania emocji od rodziców, tak samo jak innych strategii radzenia sobie.

Ja przez was skończę w Kocborowie…

Tak, ja czasami też myślę, że przydałby Ci się szpital dla psychicznie i nerwowo chorych, abyś mogła odpocząć. Ale może lepsze będą wakacje na Malediwach? Naprawdę nie musisz się tak dla nas poświęcać. A tak na poważnie chciałabym, abyś o siebie zadbała, bo gdybyś była szczęśliwsza i spokojniejsza, to ja również bym taka była… Rozumiem, że mówiąc, że przeze nas skończysz w Kocborowie, dajesz wyraz swojemu przeciążeniu. Czuję jednocześnie, że możesz wyrazić się nieco inaczej – mówiąc jasno, czego potrzebujesz, aby poczuć się lepiej. Wówczas prawdopodobieństwo mojej pozytywnej reakcji znacznie wzrasta.

Nie obchodzi mnie, kto zaczął!

Gdy masz rodzeństwo, sprawa się komplikuje… Rodzic nie jest tylko rodzicem, staje się również wrogiem. Zwłaszcza gdy faworyzuje siostrę lub brata… Załóżmy, że jesteś w naszym wieku (około 15 lat) i masz rodzeństwo, starsze lub młodsze. Nagle słyszysz pisk, wrzask i krzyk. Wstajesz i co robisz?

a) mówisz mu, żeby nie piszczał?

b) pytasz go, dlaczego piszczy?

c) krzyczysz na niego, żeby przestał?

Myślę, że wybrałeś odpowiedź B – jesteś przecież dorosły i doświadczony. No sorry, my takiego doświadczenia nie mamy… Staramy się krzykiem uciszyć piszczące rodzeństwo, aby za chwilę nie mieć konsekwencji w postaci zabranego telefonu za znęcanie się nad młodszą siostrą. Nie wiemy, co innego możemy zrobić w takich sytuacjach i potrzebujemy Waszych wskazówek, a nie waszych krzyków, które nie pomagają…

Zobaczysz, jak sama będziesz mieć dzieci!

Masz rację, dowiem się wielu rzeczy – na przykład, jak być bardziej odpowiedzialnym, niż jestem teraz… Życie samo mnie do tego zmusi, więc pozwól mi mieć 15 lat i nie strasz dziećmi. Rozumiem, że kiedy tak mówisz, to próbujesz mi powiedzieć, że bycie rodzicem jest straszne – dlatego próbujesz mnie przed tym uchronić. Ale z drugiej strony… nie chciałabyś mieć wnuków? Znowu wracamy do sytuacji Twojego przeciążenia, rozdrażnienia wynikającego z bycia rodzicem nastolatka. To na pewno trudna i niewdzięczna rola. Nam też jest trudno być nastolatkiem, nie rozumieć siebie samego, a co dopiero otoczenia. Dlatego tak ciężko jest nam dostosować się do dobrych rad. Potrzebujemy stać się sobą, negując wszystko i wszystkich wokół, a to nie jest takie łatwe zadanie.

Nigdzie nie idziesz, jest za ciemno!

Mamo, Tato, dopiero 17:00. Jest zima, więc to normalne, że jest ciemno. Mówiąc mi o porwaniach, morderstwach i gwałtach, zaszczepiasz we mnie lęk. Zawsze i wszędzie czyha na mnie niebezpieczeństwo, nie mogę sama wrócić do domu, nie mogę też sama z niego wyjść. Widzę przerażenie w Waszych oczach, gdy pytam, czy mogę zostać na noc u koleżanki. Wiem, wiem – będziecie dzwonić do jej rodziców. Chyba zaczyna rozwijać się u mnie zaburzenie lękowe…

Drodzy rodzice, apelujemy do Was o dobry przykład. Czasami naprawdę nie słuchamy tego, co do nas mówicie, ale zawsze Was obserwujemy. Jesteście naprawdę ważni, dlatego też wzbudzacie w nas tak silne emocje. Poczucie niesprawiedliwości, niezadowolenia i bunt wpisane są w okres dorastania. Przypomnijcie sobie, co w tamtym czasie myśleliście, jak bywało Wam trudno i jak czuliście się niezrozumiani. Wiemy, że pewnie nie pyskowaliście tyle co my, być może nie zamykaliście się w pokoju, licząc na to, że jednak mama albo tata zapuka i powie kocham Cię – nawet po najgorszej kłótni…

Autorki: Anna Krysztofiak, Wiktoria Kowal

5/5 – (3 głosów)