Together Magazyn » Aktualności » Książkowe tajemnice

Książkowe tajemnice

Skąd się biorą książki, jak powstają, kto tworzy do nich ilustracje i dlaczego właśnie takie? Rąbka tajemnicy na temat okoliczności powstawania literatury dziecięcej uchyliło nam wydawnictwo Adamada. Nad jednym tytułem pracują tabuny ludzi, a wszystko się zaczyna od poszukiwania pozycji, którą pokochają dzieci i ich rodzice. Przepisu na sukces nie ma, liczy się doświadczenie, intuicja i posiadanie „dobrego nosa”.

To jest właśnie Adamada

Wydawnictwo Adamada, należące do Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego, powstało ponad 3 lata temu. Książki, które Adamada proponuje swoim najmłodszym czytelnikom, cechuje jedno – są to naprawdę wartościowe pozycje. Przepięknie wydane, opatrzone zachwycającymi ilustracjami, często poruszające niełatwe kwestie. – Nie boimy się trudnych tematów. W książkach przez nas wydawanych dotykamy śmierci, niepełnosprawności, alkoholizmu w rodzinie czy nawet Holokaustu. Nie oznacza to oczywiście, że nie wydajemy też uroczych bajek, książek non-fiction czy edukacyjnych. Najważniejsze jest, by książka miała to coś i potrafiła dotrzeć do wyobraźni dziecka – wyjaśnia Izabela Jakul, dyrektorka wydawnicza Adamady.

Zagraniczne poszukiwania

Książki wydawane przez wydawnictwo Adamada to nie tylko polskie tytuły. Foreign Rights Manager, Magda Szpyrko-Ankiewicz oraz Dyrektor Artystyczny – Jakub Swerpel jeżdżą po całym świecie w poszukiwaniu zagranicznych perełek. Od trzech lat pozyskują prawa oraz licencje do wydawania książek zagranicznych, a od roku oferują zagranicznym wydawcom licencje do naszych rodzimych książek.

Najważniejsze targi książek odbywają się we Frankfurcie oraz w Bolonii. Dla Adamady to właśnie dwie kluczowe imprezy, jednak na innych, nieco mniejszych targach również udaje się pozyskać masę ciekawych tytułów. Jak wygląda ten proces? Praktycznie przed każdym wyjazdem cały zespół Adamady spotyka się i ustala, czego w danej chwili brakuje w ofercie: czy są to książki dla najmłodszych dzieci, czy książki z zakresu non fiction, czy może obyczajowe powieści dla nastolatków. Uzbrojeni we wskazówki Magda oraz Kuba rozpoczynają zagraniczne łowy.

Umawiają się na spotkania z zagranicznymi wydawcami i mówią, jakich pozycji szukają, a wydawcy przedstawiają swoje najbardziej atrakcyjne tytuły. Książki trzeba obejrzeć i zapoznać się z nimi. Pierwsza selekcja opiera się głównie na intuicji i wyczuciu estetycznym. Po targach wydawcy wysyłają egzemplarze okazowe. Kolejny krok to przedyskutowanie wszystkiego już w redakcji, w gronie zespołu Adamady. O tym, które książki zostaną wydane w języku polskim i ostatecznie trafią do oferty wydawnictwa, decyduje zespół. Nie zawsze jest to łatwe zadanie. – Po każdych targach zbieram mnóstwo książek, a mamy ograniczone możliwości, jeśli chodzi o ich publikację. W wiosennym i jesiennym planie wydawniczym mamy miejsce tylko na kilkadziesiąt tytułów, a wyboru dokonujemy z kilkuset propozycji, które udaje mi się zdobyć — opowiada Magda. Podczas podejmowania decyzji zespół musi wziąć pod uwagę różne parametry i czynniki. Czasami jest to koszt i termin wydania książki, czasami zagraniczny wydawca nie chce sprzedać praw, tylko sam książkę publikuje, i jedyną możliwością jest kupienie gotowego produktu. W takich przypadkach trzeba dokładnie przekalkulować opłacalność przedsięwzięcia. – Nowości na targach trafiają do wielu wydawnictw. Bywa tak, że kiedy my dyskutujemy i spieramy się, czy wydać jakąś książkę czy nie, okazuje się, że w tym czasie została ona już sprzedana komuś innemu — mówi Jakub.

Rodzime skarby

W przypadku polskich książek autorzy bezpośrednio kontaktują się z wydawnictwem. Najczęściej wysyłają cały tekst, czasami pierwsze rozdziały swoich propozycji, a czasami konspekty. Bywa też, że do wydawnictwa przysyłane są książki z już gotowymi ilustracjami. Które propozycje zostaną wydane? Tu znowu wszystko opiera się na guście literackim i artystycznym zespołu Adamady. – Wśród masy propozycji pojawiają się niekiedy naprawdę dobrze napisane książki. Ale to też nie oznacza, że zostaną przez nas wydane. Muszą pasować do naszego profilu, a ponadto mieć to coś, co wyróżni je spośród innych. Staramy się wyłuskać to, co najlepsze, a nie jest to łatwe zadanie – mówi Jacek Foromański odpowiedzialny za redakcję tekstów. Adamada stawia zarówno na sprawdzonych autorów, jak i na debiutantów. Ostatnio w wydawnictwie swoją pierwszą książkę opublikował Krzysztof Stręcioch. Jego „Dom cioci Lusi” w delikatny sposób porusza temat Holokaustu, a warto dodać, że autor nie tylko stworzył tekst, ale też sam go zilustrował.

Trafny wybór książek, które trafią do sprzedaży, to podstawa sukcesu każdego wydawnictwa. W Adamadzie za wstępną selekcję tekstów odpowiada Elżbieta Pałasz. To do niej trafia większość nadsyłanych maszynopisów. Kiedy spośród masy propozycji udaje się wybrać te najciekawsze, kolejnym krokiem jest ich zaprezentowanie reszcie zespołu. Tu zaczyna się kolejny etap selekcji, prowadzony tym razem przez 3-osobową komisję, którą tworzą Renata Korewo, Elżbieta Pałasz i Jacek Foromański. Potem przychodzi czas na etap ostatni – burzę mózgów, długie rozmowy i dyskusje, zarówno nad zaletami, jak i wadami wyselekcjonowanych propozycji. Te debaty prowadzone w gronie całego zespołu Adamady trwają czasami naprawdę długo, często towarzyszą im wręcz kłótnie. Dopiero wtedy zapadają ostateczne decyzje. Wybrane teksty trafiają pod czujne oko redaktorów. To oni kontaktują się z autorami i dopieszczają ich dzieła. Poza pilnowaniem, by w książkach nie było błędów stylistycznych czy interpunkcyjnych, redaktorzy muszą wykazać się także dobrą intuicją literacką. Czasami sugerują, że jakiś wątek warto rozbudować, a jakiś fragment skrócić. Wiele książek ma ogromny potencjał, ale wymagają drobnych korekt czy dopisków. Bywa, że chodzi o zmiany kompozycyjne, jak chociażby zrezygnowanie z rozbudowanej narracji na rzecz dialogów, aby akcja stała się żywsza. Praca redaktora wymaga sporego taktu i wyczucia. Zdarza się, że autor z trudem akceptuje ingerencje w swój tekst. Nad składem zredagowanej książki i jej opracowaniem graficznym czuwa redaktor techniczny. To on pilnuje doboru czcionek, układu stron, rozmieszczenia ilustracji, a także wychwytuje wszelkie błędy typograficzne.

Książka musi mieć obrazki!

Zagraniczne książki trafiają do Adamady z gotowymi ilustracjami, jednak inaczej jest z polskimi tytułami. Tu za oprawę graficzną odpowiedzialne jest wydawnictwo. Ważnym kryterium jest wiek czytelnika, bowiem im młodsi czytelnicy, tym więcej obrazków liczy książka. Dobór rysowników odbywa się na podstawie portfolio lub przebiegu dotychczasowej współpracy. O tym, jakie obrazki pojawiają się w książce, decydują najczęściej sami ilustratorzy. Po otrzymaniu tekstu oraz informacji o liczbie ilustracji, ich wielkości i kolorystyce, wybierają fragmenty, które wydają się im najefektowniejsze do zilustrowania. Muszą też brać pod uwagę rodzaj papieru, na jakim książka będzie drukowana. – Zapomina się o tym, że ilustratorzy są współautorami książek. Często w publikacjach dla dzieci to obrazki bywają ważniejsze niż sam tekst – uważa Piotr Szwocha. W trakcie procesu twórczego ilustratorzy wysyłają do wydawnictwa próbki tego, co do tej pory zrobili, dzięki czemu wszystko jest na bieżąco konsultowane z redakcją i samym autorem. W takim trybie łatwiej w razie potrzeby wprowadzić zmiany czy poprawki. Nie ma książki bez okładki, a w literaturze dziecięcej jest ona szczególnie ważna. Ilustrator zawsze przygotuje kilka propozycji, a wydawcy wybierają z nich – ich zdaniem – najlepszą. Ważne jest wszystko, zarówno sama ilustracja, jak i liternictwo czy umieszczenie logo.

Maszyny drukarskie idą w ruch

Książki licencyjne zagranicznych autorów często są drukowane w Chinach. Ma to związek z wymaganiami wydawcy, który jest właścicielem praw do książki. Gdy decyduje się on na zrobienie koedycji, zbiera zamówienia od wydawców z kilku krajów i drukuje je wszystkie jednocześnie – najczęściej właśnie w Chinach. Tam zamawia się także druk książek, które są praktycznie niemożliwe do wykonania u nas, bo wiąże się to z ręczną pracą – koszt wydrukowania ich w Polsce w ogromnym stopniu podwyższałby cenę w księgarniach. Polskie tytuły naszych rodzimych autorów Adamada drukuje w Polsce. Na pierwszym miejscu stawiana jest jakość, a na drugim cena. Dobry kontakt ze sprawdzoną drukarnią jest bardzo ważny, bo można polegać na doświadczeniu i wiedzy jej pracowników, chociażby w kwestiach wyboru papieru i czy będzie on współgrał z ilustracjami. Gotowe książki zawożone są do magazynów, skąd rozprowadza się je do hurtowni i księgarni, by na koniec trafić w ręce najmłodszych czytelników.



Autor: Katarzyna Paluch

Zdjęcia: Piotr Żagiell



Oceń