W typowej szkole otrzymujemy szereg informacji na temat różnych dyscyplin naukowych oraz kształtujemy podstawowe umiejętności językowo-matematyczne. Jeśli wyznaczone zadania wykonujemy poprawnie, wówczas czeka nas nagroda w postaci punktów i dobrych ocen. Po wielu latach takiej nauki wyciągamy wnioski, że jeśli zwierzchnik wyznacza nam zadania, które następnie realizujemy, to funkcjonujemy prawidłowo. Niestety, w tym schemacie jest wiele niedociągnięć.
Rozwój samodzielności, poczucia własnej wartości i możliwości twórczej realizacji własnych pomysłów to tylko przykłady obszarów, które są pomijane na kolejnych szczeblach edukacji. Jednak najbardziej znamiennym w skutkach i nietkniętym polem w klasie szkolnej jest to, co sprawia, że nasza rzeczywistość jest czytelna i zrozumiała – umiejętność odczytywania emocji osób w bliskim otoczeniu, a także diagnozy własnych odczuć.
„Mamo, zobacz! To jest pojazd, który może latać, pływać i pędzić strasznie szybko!”
Jeśli tego typu wypowiedzi naszych kilkulatków są zdawkowo komentowane stwierdzeniem: „Pięknie kochanie, ale teraz musisz…”, każdy kolejny sukces będzie stopniowo budził słabsze emocje.
Wspólne rozmowy można zacząć od zabaw kukiełkami. Wystarczy para starych skarpet, które mają domalowane buźki; można zainscenizować wyścigi, konkursy czy inne sytuacje, gdzie jedna osoba odnosi zwycięstwo. Wówczas rozmowa na temat dumy i porażki będzie precyzyjnie zobrazowana.
Nowatorskie spojrzenie na edukację i wychowanie opiera się przede wszystkim na zindywidualizowanym postrzeganiu dziecka przez pryzmat jego talentów i możliwości. Próby ograniczenia się do wymiaru czysto intelektualnego są podobne do troski o odpowiednią glebę i nawodnienie rośliny, zapominając jednocześnie o nasłonecznieniu. Zarówno dla rodziców, jak i wychowawców istotne jest holistyczne ujęcie młodego człowieka z perspektywy intelektualnej, fizycznej i emocjonalnej. Badania prof. Garcia udowadniają, że wiek czterech lat jest doskonałym momentem na trudne rozmowy o bardziej skomplikowanych emocjach niż tylko radość, smutek czy strach. Jeśli umiejętnie nawigujemy dziecko przez skomplikowany system odczuć i możliwości radzenia sobie z nimi to wraz z wiekiem zwiększamy ich kompetencje pod kątem regulacji własnych emocji.