Together Magazyn » Aktualności » Kto nie chce przedszkola na Morenie?

Kto nie chce przedszkola na Morenie?

Czy to możliwe, że mimo przychylnych opinii rodziców, przedszkole, które dobrze spełnia swoją funkcję, może zostać zlikwidowane? Wiele wskazuje na to, że właśnie takie wydarzenia mogą niebawem mieć miejsce w jednej z placówek na gdańskiej Morenie.

Kameralna atmosfera, dbanie o wszechstronny rozwój dziecka i nowoczesna infrastruktura. Tak reklamuje się Niepubliczne Przedszkole Artystyczno-Językowe Misia Wojtka na osiedlu Morena w Gdańsku (ul. Nałkowskiej 3). Jak wynika ze zgodnych opinii rodziców, nie są to puste slogany, bo rzeczywiście pracownicy przedszkola dokładają wszelkich starań, aby ich podopieczni czuli się w nim komfortowo. Tyle tylko, że od września przyszłego roku kadra może być zmuszona do poszukiwania nowego miejsca pracy, a rodzice – do rozglądania się za nową placówką dla swoich pociech.

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi…

Przedszkole zaczęło działać w październiku 2016 roku i od początku zyskiwało coraz większą sympatię zarówno dzieci, jak i rodziców. Nikt chyba nie neguje konieczności istnienia tego typu placówki w tak dogodnej lokalizacji i coraz gęściej zaludnionej dzielnicy, jaką staje się Piecki-Migowo. Możliwe jednak, że właściciel przedszkola – Spółdzielnia Mieszkaniowa Morena – ma inne priorytety. Jakie? Tego się można jedynie domyślać, ponieważ trudno jest uzyskać komentarz w tej sprawie od władz spółdzielni. Nie można wykluczyć, że w kręgu zainteresowań zarządu leży wynajem pod działalność typowo komercyjną, która może przynieść znacznie większe zyski niż prowadzenie przedszkola.

Chybiona inwestycja?

Jak donosi „Gazeta Wyborcza Trójmiasto”, pod koniec kwietnia z powodu rzekomych nadużyć finansowych został odwołany Aleksander Nowaczek – dotychczasowy prezes. W rzeczywistości chodziło o pieniądze (500 tys. zł) zainwestowane w przedszkole oraz rzekome nieprawidłowości przy usuwaniu azbestu z pomieszczeń placówki, których zresztą nie potwierdzono. Być może zatem zarząd spółdzielni uznał, że inwestowanie w przedszkole mija się z celem.

W obliczu niepewności

W miniony piątek odwołano ze stanowiska dyrektor przedszkola – Marzenę Czulak ze skutkiem natychmiastowym, mimo że przebywała w tym czasie na zwolnieniu lekarskim. Powodem zwolnienia miało być normalne gospodarowanie środkami na bieżącą działalność placówki. Pracownicy przedszkola anonimowo informują, że są narażeni na nieustanny mobbing, jak choćby domniemane kontrolowanie skuteczności ich pracy, bez żadnego uzasadnienia merytorycznego. Ponadto władze SM Morena zajęły komputery przedszkolanek bez ich zgody. Atmosfera wzajemnej nieufności i niepewności jutra przekłada się na jakość pracy. Część pracowników, obawiając się zwolnień, przebywa na zwolnieniach lekarskich, co skutkuje koniecznością odwołania niektórych zajęć.

Co na to władze?

Niezależnie od planów SM Morena, można odnieść wrażenie, że zarząd kompletnie nie bierze pod uwagę dobra dzieci i ich rodziców. Trudno oprzeć się odczuciu, które potwierdzają również rodzice, że władzom SM Morena zależy na paraliżu działania przedszkola, a docelowo – na jego likwidacji lub przeniesieniu. Warto wspomnieć, że placówka jest dofinansowywana z miejskiej kasy. Przynajmniej w czasie trwania semestru powinny zostać więc zachowane oczekiwane standardy opieki nad dziećmi. Cytowany na łamach „Gazety Wyborczej Trójmiasto” Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. polityki społecznej, obiecał, że przyjrzy się wszelkim nieprawidłowościom, wyrażając zdziwienie, że zdarzają się one w trakcie trwania roku szkolnego. Będziemy dalej przyglądać się tej sprawie.

Oceń