Samorządy coraz częściej apelują, by wspierać lokalne organizacje pożytku publicznego. Na razie trafia do nich jednak w granicach 20-30 procent pieniędzy z 1 procenta. Największe wsparcie otrzymują znane, ogólnopolskie organizacje.
Początek roku to tradycyjnie czas, gdy organizacje pożytku publicznego zachęcają nas, by właśnie im przekazać 1 procent swojego podatku. Do apeli tych coraz częściej przyłączają się lokalne samorządy, które lobbują na rzecz działających na terenie danej gminy organizacji. Niech 1 procent Twojego podatku zostanie w gminie – mówią wójtowie, burmistrzowie i prezydenci. Na razie jednak apele te przynoszą dość mizerny skutek. Na lokalne NGO (skrót z ang. non-governmental organizations) trafia 20-30 procent pieniędzy z 1 procenta. Większość nadal otrzymują duże, ogólnopolskie, a przede wszystkim rozpoznawalne organizacje.
Jeszcze w tym tygodniu kampanię informacyjno-promocyjną rozpocznie Poznań (przed rokiem zrobił to samo). Z początkiem przyszłego miesiąca w jego ślady pójdzie Łódź, gdzie 7 lutego podczas wspólnej konferencji władze miasta i regionu zachęcać będą mieszkańców do tego, by 1 procent swojego podatku mieszkańcy przekazali lokalnym organizacjom pożytku publicznego. Podobne akcje niebawem rozpoczną się również w Bydgoszczy, Opolu i Rudzie Śląskiej. Wcześniej analogiczne działania podjęły władze Słupska i Włocławka.
Wsparcie ze strony lokalnych samorządów najczęściej sprowadza się do druku ulotek i plakatów z nazwami lokalnych organizacji pożytku publicznego oraz numerami ich KRS, a także umieszczaniu informacji na temat ich działalności na miejskich stronach internetowych. Czasem zdarzają się też bardziej spektakularne formy pomocy. W przeszłości do akcji „1 procent dla Łódzkiego” w charakterze jej ambasadorów włączyli się m.in. prof. Jacek Moll – kardiochirurg, Bartłomiej Wołoszyn – koszykarz Polfarmeksu Kutno, Artur Partyka – olimpijczyk oraz Magdalena Michalak – miss województwa łódzkiego.