Czy Spidey i jego drużyna mogą stać się wzorem dla dzieci w kwestii budowania zdrowych relacji i przyjaźni? Magdalena Dulęba-Basior – psycholożka, terapeutka i pedagożka specjalna z Centrum Promyk – dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak animowana seria z uniwersum Marvela może pomóc najmłodszym zrozumieć wartość współpracy, wzajemnego wsparcia oraz rozwiązywania konfliktów.
Zuzanna Harmacińska: Czy dzieci w wieku przedszkolnym mogą łatwo utożsamić się z ekipą Spidey’a?
Magdalena Dulęba-Basior: Myślę, że tak. Sprzyja temu m.in. to, że Spidey i jego kumple są przedstawiani jako superbohaterowie w wieku wczesnoszkolnym. To też dobre charaktery, a dzieci lubią pozytywnych bohaterów oraz tych, którzy mają supermoce – a tu jest to wszystko. Łatwo można też później odgrywać różne scenki, wcielając się w postaci z tej bajki, a dzieci uwielbiają tego rodzaju zabawę.
Z.H.: Czy bajka promuje zdrowy obraz przyjaźni i relacji?
M.D-B.: Wiele odcinków porusza temat wspólnego działania i wzajemnego wspierania się. W momencie gdy Spidey i Super-Kumple muszą działać, robią burzę mózgów i zdanie każdego z nich jest brane pod uwagę. Nie ma dominacji lidera. To ukazanie bardzo zdrowych relacji. Oni są drużyną, która wspólnie dąży do celu. Oczywiście zdarzają się między nimi różne spięcia i jest to jak najbardziej normalne między przyjaciółmi.
Z.H.: Właśnie, mają swoje małe spory. Czy dzieci mogą się od tych superbohaterów nauczyć pokojowego rozwiązywania konfliktów?
M.D-B.: Tak, bardzo dobrze zostało to tam pokazane. Często robię na zajęciach z dzieciakami podsumowania i rozmawiamy na przykład o cechach przyjaciela albo o tym, czym charakteryzuje się przyjaźń. Często dzieci mówią wtedy, że w przyjaźni nie ma kłótni, a prawda jest zupełnie inna. Każdy z nas jest człowiekiem, każdy ma swoje emocje, które biorą górę się w różnych sytuacjach. Uświadamiam wtedy dzieci, że spory to normalna sytuacja w życiu, a najważniejsze jest to, jak je rozwiązujemy.
Spidey i Super-Kumple także tego doświadczają. Można ich świat i doświadczenia wykorzystać w rozmowie z dzieckiem. Na zasadzie: „Zobacz, oni też mieli trudne sytuacje, pojawiły się emocje, ktoś się obraził, ale finalnie doszli do porozumienia i dalej działają razem”.
Zupełnie inaczej pokazano z kolei relacje między złoczyńcami. Oni nie potrafią się ze sobą dogadać, nie wspierają się, często zostawiają siebie w potrzebie i uciekają. Ten kontrast pomiędzy złymi a dobrymi bohaterami jest bardzo ciekawie zobrazowany.
Z.H.: Czy bajka może uczyć dzieci określonych postaw moralnych np. nieprzywłaszczania rzeczy, które nie są nasze, o którym był jeden z odcinków?
M.D-B.: Jak najbardziej, tutaj znowu mamy możliwość porozmawiania z przedszkolakiem. Dzieci doświadczają w życiu takiego etapu, gdy potrafią wynieść ze sobą coś, co nie należy do nich. Nie robią tego celowo i świadomie. Po prostu spodobała im się np. jakaś zabawka i chowają ją do kieszeni, by zabrać do domu. To normalny etap, w którym jeszcze kształtują się pewne postawy moralne.
Oglądając wraz z dzieckiem bajkę, można odnieść się do tej sytuacji i zapytać: „Jak myślisz, jak mogły się poczuć postaci z filmu, które utraciły cenną dla siebie rzecz?”. I nie chodzi o wzbudzenie u dziecka wyrzutu sumienia, jeśli kiedyś zrobiło podobnie w realnym życiu, tylko o próbę ukazania mu perspektywy drugiej osoby. W większości sytuacji takie rozmowy fajnie docierają do dzieci.
Z.H.: Czyli istnieje ryzyko, że dzieci mogą porównywać siebie z wyidealizowanymi postaciami superbohaterów i czuć się przez to niewystarczające?
M.D-B.: Może się tak wydarzyć, że dziecko poczuje żal z powodu braku supermocy. W takiej sytuacji powinniśmy wejść w rolę akceptującego dorosłego, który słucha i rozmawia. Tak jak w Naszym magicznym Encanto, o którym ostatnio rozmawiałyśmy – każdy z nas ma jakieś moce i talenty, tylko nie zawsze zdajemy sobie z nich sprawę.
W domu rodzice mogą zrobić tablicę, na której wypisane zostaną talenty każdego z domowników. Nie chodzi o to, by wykazywać czego nie umiemy, ale by uwidocznić, że absolutnie każdy ma swoją mocną stronę i naturalnie w innych rzeczach jesteśmy trochę słabsi.
Z.H.: W ekipie Spidey’a są nie tylko chłopcy, ale i dziewczyna – Gwen Stacy. W jakim stopniu może to być inspirujące dla dzieci – zdarza się, że w pewnym wieku chłopcy i dziewczynki bawią się oddzielnie. Czy może to ich zachęcić do wspólnego spędzania czasu i integracji?
M.D-B.: Jak najbardziej może, chociaż warto pamiętać, że w wieku przedszkolnym płeć nie ma aż tak dużego znaczenia dla dzieci. Zazwyczaj bawią się z osobami, które po prostu lubią i nie przywiązują większej uwagi do tego czy to chłopiec, czy dziewczynka.
W kreowaniu podziałów i grupek duży udział ma dorosły. Wszystko zależy od tego, jakie pokazujemy dziecku wzorce. Jeśli dzielimy zabawki na „męskie” i „żeńskie”, to wedle tego stereotypu przedszkolak będzie podążać. Jeśli pozwalamy bawić się wszystkim, automatycznie dziecko wie, że zarówno z chłopcem, jak i dziewczynką można tak samo fajnie spędzać czas. Nie musi być tak, że lalki są tylko dla dziewczyn, a samochody dla chłopców. Wszystko zależy od potrzeb dziecka.
Z.H.: Czy postać Gwen Stacy może inspirować dziewczynki i promować pozytywny obraz kobiecości?
M.D-B.: Tak, te role i stereotypy, że dziewczyny to królewny, a chłopcy są np. wojownikami, zostają nam często wtłaczane od najmłodszych lat, a wcale tak być nie musi. To najczęściej wychodzi od dorosłego, a dzieci wcale nie mają takich potrzeb i tak tego nie widzą.
Tutaj znowu pojawia się temat narzucanych nam przez społeczeństwo ról. Dziewczynka nie musi być księżniczką – może być policjantką, strażaczką i superbohaterką. Może być, kim chce.
Z.H.: Dziękuję za rozmowę.