Together Magazyn » Więcej » Garncarstwo – wymierający zawód
piękny garnek

Garncarstwo – wymierający zawód

Rozwój współczesnych technologii produkcyjnych, oprócz oczywistych korzyści związanych z dostępem do wielu dóbr, przyniósł też negatywne skutki. Jednym z nich jest wymieranie wielu zawodów. Profesje, które kilkaset lat temu decydowały o poziomie życia i kształcie cywilizacji, obecnie odchodzą w zapomnienie. Jednym z nich jest garncarstwo.

Powiedzenie „nie święci garnki lepią” tradycyjnie wskazuje na czynność, którą może wykonywać niemal każdy, bez większego wysiłku. Niemniej gdyby je odnieść do tradycyjnego garncarstwa, mogłoby się okazać, że jest to sztuka niemal nieznana wielu ludziom w XXI wieku. Obecnie chyba trafniejsze byłoby powiedzenie „nie święci wysyłają esemesy”… Można bowiem przypuszczać, że wykonanie tradycyjnego garnka z gliny dla wielu spośród nas byłoby sporym wyzwaniem.

Początki garncarstwa sięgają tysięcy lat wstecz. Glina jako surowiec była wykorzystywana już w czasach neolitu. Jak wynika z badań archeologicznych, umiejętność wykonywania naczyń, w których można by przygotowywać strawę, była bardzo istotna dla wielu ludów i plemion. Na polskich ziemiach pierwsze naczynia wytwarzane z gliny pojawiły się około 5400 roku p.n.e. Produkowano wówczas również gliniane naczynia, które miały też charakter bardziej ozdobny niż użytkowy, bogato zdobione. Około 300 roku p.n.e. Celtowie stosowali w produkcji naczyń koło garncarskie. Jednak początkowo ta metoda nie przyjęła się na trwałe na naszych ziemiach. Naukowcy stwierdzają, że pojawia się ona ponownie dopiero około VII wieku n.e. A zatem trudno znaleźć dziedzinę rzemiosła, która miałaby aż tak długi rodowód jak garncarstwo.

Jak wygląda w praktyce praca garncarza? Tworzywem jest oczywiście glina, ugniatana podobnie jak ciasto. Warsztat garncarski to przede wszystkim ława i koło garncarskie. Budowa koła garncarskiego jest dość prosta – składa się ono z dwóch tarcz, które są zamocowane na pionowej osi. Siedzący na ławie garncarz popycha nogami dolną, większą tarczę, wprawiając w ruch obrotowy koło garncarskie. Na górnym kole umieszcza się odpowiednią do zakładanej wielkości naczynia porcję gliny. Poprzez obroty kołem kształt naczynia ulega wydłużeniu i zaokrągleniu. Następnie, już za pomocą rąk, formuje się właściwą postać garnka. Uformowane naczynie przez kilkanaście godzin musi się suszyć w specjalnym piecu garncarskim, w temperaturze około 1000 st. C.

A zatem wytwarzanie wyrobów z gliny wymaga sporych umiejętności i dużego wysiłku. W przypadku garncarstwa trudno mówić o produkcji masowej. Dlatego trudno temu prastaremu rzemiosłu wpisać się we współczesne normy produkcyjne. Garnki i inne naczynia kuchenne już od wielu lat wytwarzane są przede wszystkim z metali nierdzewnych. Tego typu wybory są lżejsze, trwalsze i bardziej praktyczne niż produkty wykonane z gliny. Również tradycyjnie gliniane donice i dzbanki powszechnie są zastępowane przez te produkowane z tworzyw sztucznych czy szkła. Przede wszystkim są wykonywane metodami przemysłowymi, z zastosowaniem zautomatyzowanych systemów produkcyjnych. Wytwórcy są w stanie szybko dostarczyć dowolną liczbę naczyń, zaspokajając tym samym potrzeby rynku. Niestety, nawet najlepszy rzemieślnik – pod względem masowości produkcji – nie jest w stanie konkurować z zakładami przemysłowymi…

Garncarstwo nadal jednak istnieje, podtrzymując wielowiekową tradycję. Obecnie wpisuje się raczej w nurt wyrobów hand-made niż produkcji masowej. Chociaż w naszych kuchniach królują już niepodzielne nowoczesne, lśniące garnki z metalu, nadal można zakupić ręcznie zdobione doniczki gliniane, stylowe dzbanki z gliny czy inne elementy dekoracyjne.

5/5 – (1 głosów)