Felietony

  • Z czym kojarzy Wam się maj?

    Z czym kojarzy Wam się maj?

    Kiedyś maj kojarzył mi się tylko i wyłącznie z maturą. Kwitnące kasztany i matura. Chodziłam do V LO w Gdańsku-Oliwie i do tej pory pamiętam ten zapach wiosny, gdy ubrana na galowo szłam do szkoły, by drobnym maczkiem na pięć stron napisać analizę wiersza Czesława Miłosza „Ballada”. – Mamo, jak będzie Herbert, zdam. Jak będzie […]

  • Czym może być teatr dla dzieci?

    Czym może być teatr dla dzieci?

    Nie mam własnych dzieci, ale mam dwóch małych siostrzeńców. Kiedy myślę o teatrze, jaki chcę współtworzyć, myślę o nich. O ich szeroko otwartych oczach i niepohamowanym śmiechu, gdy ożywię jakiś nieoczekiwany przedmiot, np. kawałek skórki mandarynki. O ich przejęciu, kiedy sami występują w jakiś sposób – w przedstawieniu w przedszkolu czy wygłupiając się przed rodziną. […]

  • Chodzące nieszczęście

    Chodzące nieszczęście

    Po dziedzińcu mojego blokowiska, po niewielkim placu zabaw, kręcąc kółka jak wściekły szczeniak za ogonem, jeździ na różowym rowerku dziewczynka. Nie różowa – blondynka. Skrzyżowanie Wednesday Addams i Jęczącej Marty, tylko blond. I nie byłoby w tym nic dziwnego. Pełno jest takich placów zabaw, mnóstwo różowych rowerków, a na nich dziewczynki. Ale ta „nasza” jest […]

  • Niesmaczna normalność

    Niesmaczna normalność

    Dostałam nową pralkę. Od męża. No, może nie to, że dostałam ją w prezencie, ale po prostu stara odmówiła współpracy i mąż kupił nową. Piękną, funkcjonalną, piorącą i suszącą. Nawet ją podłączył, nim minęło pół roku. Czuję się lepiej niż jakbym dostała brylanty. Naprawdę. Co nie znaczy, że nie lubię dostawać brylantów, ale, prawdę mówiąc, […]

  • Jednooki Oli i zagadka Sprytnego Włóczęgi

    Jednooki Oli i zagadka Sprytnego Włóczęgi

    Rozdział 4 W momencie, gdy słońce schowało się za horyzontem, w nogi i głowy Gildii wstąpiły nowe siły. Po pierwsze, dlatego, że upał wyraźnie zelżał. Po drugie, dlatego, że wszyscy poczuli się trochę nieswojo. Wprawdzie dysponując latarkami, trzymając się szosy i na każdym rozdrożu konsultując z kompasem i mapą, powinni być zupełnie bezpieczni, ale… Gdy […]

  • LALKI

    LALKI

    Za dnia widać było tylko nocy uśmiech”. Pierwsze zdanie powieści, której nie napiszę. Bo jak się rozpędzić po takim zdaniu? Może jakimś opisem pokoju. Spróbuję: „Za dnia widać było tylko nocy uśmiech, który odbijał się w telewizorze, a okno trzepotało sygnał s.o.s.” Teraz dodałbym bohatera. Tu tylko prosty komunikat, np. „on leżał”. Nie, dorzucę jeszcze […]

  • Kwiaty bagienne

    Kwiaty bagienne

    Kiedy zaczynam odnosić wrażenie, że jestem przyspawana spawem nienaruszalnym do dzieci, do domu i do męża, to znak, że trzeba się udać gdziekolwiek indziej na trochę. Dalej niż do „Biedry”, a bliżej niż do Giżycka (Giżycko bowiem utożsamiam z odległą podróżą urlopową). I jakoś tak zawsze się poskłada dziwnie, że „indziej” znajduje się u rodziców […]